poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 5

Rozdział 5



 Ania wpatrywała się w jeźdźca szeroko otwartymi oczyma. Chciała uciekać lecz nie mogła ruszyć się z miejsca. Maciek zasłonił ręką rażące światło by lepiej przyjrzeć się postaci. Jego barczyste ramiona świadczyły, że jest to mężczyzna. Twarz zakrywał mu cień spowodowany  kapturem, który był częścią peleryny powiewającej na wietrze i łagodnie okalającej zad konia. No właśnie koń. Był on maści gniadej. Pysk miał rysy głębokie i iście królewskie. Gdzieniegdzie szpeciły go tylko mocno widoczne zadrapania. Posturą sprawiał wrażenie konia skokowego.
 - Dzień dobry - Maciek ukłonił się lekko przed nie znajomym - niestety, ale to teren prywatny i nie udostępniamy parkurów do jazdy.
- Nie przyjechałem tu, by korzystać z waszych placów w innym celu tu przyjechałem - Odparł ten głosem dumnym i mocnym - mianowicie po to, by zobaczyć jak jeździ ta oto dziewczynka - i gestem pokazał na Anię.
Maciek spojrzał przerażony na nią i wzrokiem wskazał na mężczyznę, czy go zna. Ta lekko pokiwała w proteście.
- Przepraszam, ale ona jest tu na obozie i jestem za nią odpowiedzialny.
- Chciałem tylko obejrzeć jej jazdę, nic więcej.
- Niestety, ale muszę pana wyprosić, albo wezwę policję.
- I co pan im powie, pan nawet nie zna mojego imienia. Mam na imię Tanadan.
 Maciek otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Ani wydawało się, że jej instruktor wie już kto to jest i zaczęła wpadać w panikę.
- Ania dzisiaj twoją jazdę poprowadzi ten pan - Maciek zwrócił się do niej - osiodłaj Gamzę.
"Czy to jakiś spisek? O co w tym chodzi? Czemu mam mieć jazdę z tym dziwakiem?'' te i inne pytania chodziły po głowie Amazonki. 
 Szybko osiodłała klacz i wyprowadziła ją na plac.
- Dzisiaj nie będziesz jeździć na placu - powiedział siedzący na koniu Tanadan - pojedziesz ze mną w teren.
Ani w ogóle nie podobał się ten pomysł lecz zaufała Maćkowi i wsiadła na kobyłę. Już po chwili kłusowała obok tajemniczego "ktosia" wzdłuż rzeczki. W pewnym momencie gniady koń zatrzymał się, a w ślad za nim koń Ani.
- Tu odpoczniemy, a ja wyjaśnię ci wszystko od...początku.
 Ania czuła, że to co zaraz powie mężczyzna na zawsze i nieodwołalnie zmieni jej życie.


***OK. Wiem, że rozdział taki nijaki, ale powiedziałam sobie "już dawno nic nie napisałaś, weź się wreszcie  do roboty" i jakiś tam sobie rozdział na bazgroliłam. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Niestety nie umiałam wymyślić czegoś lepszego z Anią i tym tajemniczym jeźdźcem. Następny rozdział będzie wszystko wyjaśniał. Myślę, że większość z was już domyśla się co do niektórych rzeczy. Mogę tylko uchylić trochę rąbka tajemnicy, że możliwe iż w następnym rozdziale Ania znajdzie się już w innym świecie. Dzisiaj to tyle i widzimy się w następnym rozdziale kiedy tylko dostanę przypływu pomysłów. Pa!   

5 komentarzy:

  1. Zrób tak jak ja przed wczoraj:
    Usiądź na łóżku i pomódl się o wenę xd
    Masakra, budzę się o drugiej z pomysłem na dwa sezony ;o
    Nie no xd
    Rozdział lajtowy, ale mógłby być lepszy c;
    Dawaj dalej, bo za cholerę nia ma ostatnio co czytać ;cc
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz będziesz miała, ja Ci mówię, ja zaraz powrócę, no mówię Ci to :)

      Usuń
  2. Ja już bardzo dobrze wiem co się będzie działo dalej :)
    Trochę szkoda, że rozdział jest taki krótki, bo bardzo chciałabym wiedzieć co się dzieje dalej. W pewnym sensie wiem o co chodzi, ale szczegółów nie znam i to mnie denerwuję. Mam nadzieje, że następny rozdział pojawi się i to prędko, bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Tajemniczy ktoś" Nawet fajnie to zabrzmiało... zauważyłaś ,że mamy bardzo podobny wygląd naszych blogów??? Zapraszam do mnie i czekam na new :D
    http://jazdakonnacalymmoimzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Troszkę mi źle (tak gdzieś w duszy... haha, ja nie mam dusza :D - potrącam moich bohaterów samochodami więc...), że rozdziały są takie krótkie. Czytacz dopiero rozpoczyna posiłek, a już po kilku kęsach literki się kończą pozostawiając biedaka głodnego :) Ogólnie mi się podoba, będę czytać xd

    OdpowiedzUsuń