piątek, 27 września 2013

Rozdział 10

Idealni



 Ania powoli usiadła na łóżku. Gamza była wspaniałym budzikiem. Już od godziny usiłowała ją obudzić donośnym rżeniem.
 Ledwo przytomna dziewczyna poczłapała do łazienki. Przebrała się w strój do jazdy i udała się do kuchni. Tak jak myślała Tanadan przygotowywał tam śniadanie.
- O już wstałaś?
- Aha, co dziś na śniadanie?
- Jajecznica i grzanki. - mówiąc to zaczął nakładać solidną porcję na talerz Ani
Nastolatka kończyła właśnie jeść, gdy zza okna słychać było krzyki.
- Ilu ty masz tych adoratorów? - spytał żartobliwie nauczyciel
- Tanadan! - odparła dziewczyna z wyrzutem - mogę iść?
- Możesz, ale ustalmy zasadę - nie musisz pytać kiedy gdzieś idziesz, ale wracasz o 14.00.
- Zgoda - i już jej nie było.
 Pobiegła do siodlarni po sprzęt i nałożyła go na Gamzę. Wzięła wodze do ręki i poprowadziła klacz na drogę. Dwaj chłopcy już tam stali.
- Hey!
- Cześć, co dziś robimy?
- Enil proponuje teren.
- Nie chce jeszcze w teren, może dalsze zwiedzanie miasta?
- Ja jestem za. - Tellan uśmiechnął się do dziewczyny
- Ja też
 Całą trójką(szóstką) udali się do sklepu z odzieżą.
- Dobra gdzie jedziemy dalej?
- Do sklepu z książkami. - odparł Enil
- O nie...- Tellan gapił się na grupkę konnych. - uważaj to Idealni
 Na przedzie siedziała dziewczyna nie starsza od Ani, powiedzieć było można, że była młodsza. Dalej za nią jechały trzy dziewczyny. Ich konie miały różowe czapraki i nauszniki. Same dziewczyny miały ubrane różowe bryczesy.
- Jakaś nowa - spytała ta pierwsza - i jakiś cherlawy kuc.
 Trzy dziewczyny zaczęły się śmiać, ale chyba bardziej ze strachu przed liderką.
- Żaden cherlawy kuc tylko Gamza, a ja jestem Ania
- Ja umiem poznać dobrego konia, a twój na pewno taki nie jest. Mój koń jest prawdziwym chempionem. - i dla potwierdzenia parę razy przejechała stępem hiszpańskim.
- Fajnie - Ania już miała zamiar odjechać, gdy koń dziewczyny stanął na drodze Gamzy. Niestety biedna klacz próbując go ominąć wpadła w rów i przewróciła się przygniatając dziewczynę. Ania usłyszała szum w głowie, krzyki Tellana i śmiech.

***

Dziewczyna miała dużo szczęścia. Gamza, gdy tylko zauważyła, że leży na swojej amazonce szybko podniosła się na nogi. Tellan zawiózł Anię do domu by odpoczęła. 
- Już wstałaś? - Tanadan stał nad dziewczyną - wstawaj nic ci nie jest, a my zaczynamy trening.


_________________________________________________________________________________

Wiem, że rozdział beznadziejny, ale nie jestem w stanie napisać nic więcej. Muszę się wam pochwalić, że dostałam stypendium w  wysokości --- zł. No to tyle, wybaczcie, że notki są rzadkie, ale przez szkołę nie mam czasu na nic. Jestem w kl. lingwistycznej gdzie mamy 8 godz. języka. Pa! 

P.S.Koniowatej dalej nie ma!




  

7 komentarzy:

  1. Ale ja jestem ;) Rozdział super. Dobrze, że Ani nic się nie stało. Ten Tanadan, to dobry jest ona dopiero, co po małym wypadku jest, a ten mówi "wstawaj nic ci nie jest, a my zaczynamy trening"
    Zapraszam do mnie właśnie ukazał się rozdział 19 http://jusza-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapomniałam dodać już nie lubię tych idealnych.

      Usuń
  2. Doszłam do wniosku,m że mój mózg nie jest w stanie obserwować aż tylu blogów i z tego wszystkiego ominęłam twoją notkę na którą czekałam. A mi się rozdział podobał, chociaż był krótki to fajnie napisany ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też się podoba :) W każdej historii są tacy ludzie, hak Twoi idealni. Widać musi być ktoś, kto wkurza głównych bohaterów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. PS piszemy bez kropek :*
    Nie mam siły i czasu na komentowanie, a dzisiaj w ogóle cieszę się, że żyję! Wyjaśnię wszystko na blogu xD Boże, muszę pamiętać o historii i geografii ;-;
    Zamknij się, rozdział bardzo fajny :*
    PS DAWAJ NEXTA :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super, trochę tylko dziwne, że dziewczynie nic nie jest, bo w końcu konie są chyba bardzo ciężkie, jakoś ponad, ponad 700 kilo. ;)
    Zapraszam do mnie http://nimfalovekonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń